Drodzy czytelnicy
Z zasady unikam tematów wywołujących duchy polityki. Jednak nie uda się tego uniknąć zawsze. Nie można bowiem zajmować się promocją zdrowia i zdrowym stylem życia nie biorąc pod uwagę tak niesłychanie ważnego czynnika jakim jest stres psychospołeczny, który z różnych względów, staje się ważnym czynnikiem ryzyka zdrowotnego. Fakt, że życie polityczne zwiększa w tym swój udział ponad miarę, powinien być przedmiotem innych rozważań. Dla nas - ludzi zajmujących się promocją zdrowia przedmiotem troski może być efekt tego procesu - wzrost pozamerytorycznych składników w dyskusjach dotyczących ważnych spraw zdrowia.
Ostatnio na zupełne manowce zeszła dyskusja o wychowaniu prorodzinnym i seksualnym. Prymitywizm tej dyskusji sprowadził ją na pozycje fundamentalne pro i antyaborcyjne, gdzie nie ma już miejsca na dyskusję a jest tylko bezrefleksyjne, prostackie i dyskredytujące przeciwnika za i przeciw. Uwaga dyskutantów, a w ślad za tym i opinii publicznej skoncentrowała się na końcowym efekcie zaistniałej sytuacji zdrowotnej - problemie aborcji z pominięciem przyczyn z jakich do niej dochodzi.
Nie ulega oczywiście żadnej wątpliwości, że aborcja jest złem oczywistym i tragedią, przede wszystkim dla najbardziej zainteresowanej - dla kobiety. Wiadomo o tym dobrze, że bez względu na przyczyny podjętej decyzji o aborcji, trauma wynikająca z takiej decyzji u większości osób bezpośrednio zainteresowanych - przede wszystkim kobiety, ale i jej otoczenia, czyni trwałe, niekorzystne zmiany w psychice.
Fundamentalną zasadą działania w promocji zdrowia, we wszelkich działaniach zmierzających do pomnażania i poprawy zdrowia, ponad wszystkie inne jest profilaktyka, zapobieganie niepożądanym stanom i sytuacjom.
Znacznie lepiej jest np. poprzez lansowanie zdrowego stylu życia nie dopuszczać do nadwagi i otyłości, a szerzej do zagrożeń chorobami cywilizacyjnymi, niż prowadzić później kampanie odchudzania i coraz szersze stosowanie metod i technik medycyny klinicznej. Trzeba oczywiście całożyciowo walczyć z nadwagą i otyłością, ale nade wszystko nie należy dopuszczać do powstawania podstaw nadwagi i otyłości u dzieci i młodzieży.
Także i w tej, bardzo delikatnej i trudnej sprawie, trzeba tak wychowywać prorodzinnie i edukować seksualnie, aby zapobiegać niepożądanym ciążom, krzewić kulturę współżycia, zwiększać umiejętności stosowania środków antykoncepcyjnych i higieny życia seksualnego - tymczasem o tych sprawach nie tylko się mało debatuje, ale praktycznie robi zbyt niewiele, niektórzy mówią, że wręcz nic. Znający problem od strony naukowej, prowadzący od wielu lat stosowne badania i posiadający odpowiednie kwalifikacje, dobrze wiedzą, że młodzież rozpoczyna coraz wcześniej współżycie seksualne owocujące licznymi nieoczekiwanymi ciążami i czarnym rynkiem aborcji. Trzeba oczywiście zapanować nad dynamiką rozwoju ale nade wszystko przyczyn tego zjawiska. Nie jest to jednak zadanie przede wszystkim dla polityków. Niedobrze bowiem, a tym głównie zaznacza się obecność w tej dyskusji polityków, wpisują się w tę dyskusję próby wsparcia argumentów moralnych polityką restrykcyjną i nadużywanie stanowiska Kościoła. Obrona i ochrona najszczytniejszych choćby norm i zasad moralnych za pomocą kar jest ułomne i nie tylko w gruncie rzeczy sprzeczne z podstawami chrześcijaństwa, zmierza do fundamentalizmu ale nade wszystko mało skuteczne. Prawa i normy moralne należy wpajać i rozwijać uporczywą i cierpliwą pracą wychowawczą, z należytą i uprawnioną ekspozycją pozycji Kościoła. Fides et Ratio. I wiara i rozum muszą tu współdziałać a nie wykluczać się wzajemnie.
Zbigniew Cendrowski
Lider3000@onet.pl
www.lider.szs.pl Redaktor Naczelny
Podejmując jakiekolwiek działanie należy przewidzieć jakie będą tego długofalowe skutki. Prymitywnym jest bowiem przekonanie, że do wyznawania i stosowania skądinąd moralnie pięknej zasady o ochronie życia skłonią ludzi zaostrzone kary
podstawy ale wszelkie restrykcje i fundamentalistyczne lamenty osób nie mających zielonego pojęcia o problemie a co gorsza żerujących na ludzkiej niewiedzy i upolityczniające problem zamiast poprawiać sytuację tylko ją pogarsza, konfliktuje ludzi zamiast pomagać im i edukować.
Istota problemu polega zupełnie na czym innym, nie na wzajemnej dyskredytacji a na takiej profilaktyce aby zapobiegać powstawaniu sytuacji niepożądanych. Zjawisko zresztą dobrze nam znane ; zjawiska a następnie uwolnione od politycznych nacisków, dokonana przez fachowców propozycja programów edukacyjnych i profilaktycznych.
Problem więc nie w tym aby chronić życie od poczęcia, ale w tym aby nie było poczęć niechcianych.
Dziwię się wielu mądrym ludziom, którzy dają się wpędzić w dyskusję o aborcji a nie podnoszą argumentów o potrzebie edukacji seksualnej.
-Dyskutując z kimkolwiek w jakiejkolwiek sprawie nie należy nikogo obrażać ani przypisywać mu intencji, których nie posiada
-Prawd moralnych należy bronić przede wszystkim usilną, cierpliwą i długotrwałą pracą wychowawczą, obrona tych prawd przez stanowienie prawa i kodeks karny świadczy o słabości i bezsilności oraz swoistym lenistwie szermierzy. Jeżeli chcę ludzi do czegoś przekonać, nie proszę o pomoc policjanta i prokuratora ale ludzi o wielkiej wiedzy i wysokim autorytecie a i sam wypełniam funkcje apostolskie. Jeżeli bowiem chce się ludzi nakłonić do przestrzegania zasad głoszonych przez nauki Kościoła za pomocą restrykcji i prawa karnego to skojarzenie ze Świętą Inkwizycją nasuwa się nieuchronnie. Nie znaczy to w żadnym wypadku aby Kościół liberalizował swe stanowisko w sprawach zasadniczych, ale musi On sam, a w szczególności jego wyznawcy, czy funkcjonariusze albo politycy katoliccy nie powinni przyzywać prawa karnego na pomoc.
Dyskusja o tym niezwykle złożonym problemie nie powinna toczyć się między politykami a między ludźmi nauki : lekarzami, psychologami, socjologami, filozofami.
Ci którzy posiadają odpowiednia wiedzę dobrze wiedzą, że młodzież rozpoczyna coraz wcześniejsze współżycie seksualne owocujące licznymi nieoczekiwanymi ciążami i czarnym rynkiem aborcji. Na początku zatem takiej dyskusji powinny być rzetelne badania skali zjawiska i jego przyczyn a następnie rzetelna, dokonana przez fachowców analiza i zaproponowanie programów profilaktycznych. Nie podlega wątpliwości, że aborcja jest oczywistym złem i nieszczęściem, ale wszelkie restrykcje i ideologiczne lamenty osób nie mających zielonego pojęcia o problemie a co gorsza żerujących na ludzkiej niewiedzy i fundamentaliźmie zamiast poprawiać sytuację tylko ją pogarsza, konfliktuje ludzi zamiast pomagać im i edukować. Nie można oczywiście odmówić wielu takim osobom dobrych chęci, można natomiast mieć do nich pretensje, że nie potrafią współpracować ze specjalistami, zapoznawać się z ich opiniami i propozycjami. |